Dwa solidne pudła książek pojadą do biblioteki w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym. To najlepszy efekt niedzielnej „Wielkiejwymiany”. W Ostro przy deptaku można było przynieść maksimum 5 książek i zabrać tyle ile się oddało do puli. Jednocześnie, kto chciał, mógł zostawiać lektury dla najmłodszych.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
- Na portalu społecznościowym, gdzie informowaliśmy o wymianie, zapisało się ponad tysiąc osób, ale wiadomo tyle nie będzie – mówiła kwadrans po otwarciu, Beata, która zorganizował akcję wymiany. Jak się okazało był to prezent urodzinowy dla jej siostry, która kiedyś była na takiej imprezie i bardzo jej „Wielkiejwymiany” brakowało w Lublinie.
- Proszę napisać, że mam na imię Kasia i przyniosłam ogólnie rzecz biorąc fantastykę – uśmiecha się sympatyczna blondynka z torbą książek. Dziewczyna jest tajemnicza, bo wyprowadza rzeczy byłego współlokatora i narzeka, że można było przynieść tylko pięć tytułów. Magda, która wie od znajomych o wymianie, chyba tylko zostawi książki, bo nie wie, czego szuka. Może coś lekkiego? Chwali pomysł i cieszy się, że nie ma tłumu.
Jak wyliczali organizatorzy i wolontariusze, którzy pracowali przy obsłudze „Wielkiejwymiany” przez pięterko Ostro przewinęło się ponad 200 osób.